W ogniu wieczności
Nie cieszy mnie już nic
Bo i cieszyć nie może
Świat tak okrutny jest
A pięknym go stworzyłeś Boże
W milczącej mowie
Apeluję do duszy
Choć twarda jest jak głaz
Miłość ją może tylko skruszyć
I oczy przymykam
Zęby mocno zaciskam
Pozostał tylko ból
Wygasła już nadziei iskra
W ogniu wieczności
Odejść bym chciał – muszę żyć
Bo przy końcu świata
Ktoś z dobrym sercem musi być
|