Topielec
Na pięknej tafli widzę swe odbicie,
Gdy chodziłem z myślami tu nie raz,
Te kwiaty. Kałuże i polne poszycie
I echo które odzywa się w drzewach.
Jak dobrze było usiąść tu nad
brzegiem
I nad losem swym rozmyślać w ciszy
To ja umiałem słuchać ryb i ptaków
I sercem przemówić do polnej myszy
W jednej chwili zatracić wszystko chciałem
Po co los okrutny zetknął nas dwoje
Skok życia w tą otchłań oddać musiałem
By uwolnić się od dobroci Twojej
Pięknie tu teraz, beztrosko i błogo
Tylko krajobraz mi został dziewiczy
Oj Panie weź duszę moją do nieba
Na tym świecie niech nikt na mnie nie liczy.
|