OPOWIADANIA MLODSZEGO BRATA
Starszy brat pomysł taki miał
W tym jest tez moja wina
Bo zamiast iść na panienki
Chodziłem ale do kina
             I prezent taki mi zrobił
        Na kolejne urodziny
                   Bym nie został sam prawiczkiem
            W gronie naszej rodziny
A ze szesnastka to była
    I pstro w głowie jeszcze mam
Wszedłszy do pokoju obok
 Mówi nie jesteś tutaj sam
            Stoi przede mną kobieta
               Co począć w tej chwili mam
            Ona się za mnie zabiera
             Mówiąc czule że rade dam
Kształty cudne ona miała
Gdy naga przy mnie stała tak
Jedno zarzucić jej mogłem
To to że urody jej brak
               Nie istotne to jest teraz
               I nie obchodzi mnie wcale
                By zrzucić z siebie ciężar
            To nie ważne są detale
I ciężko mi o tym mówić
Kiedy do aktu dojść miało
Widać że zna się na rzeczy
Ja mam dość jej ciągle mało
             W miłosnym uniesieniu
                 Troszeczkę się zapomniała
                 Ona teraz na mnie wylazła
                   I strasznie po mnie skakała
O zgrozo o litość proszę
Ja nie chcę takiej miłości
Brat się tylko ze mnie śmieje
Ale wcale się nie złości
                Bo nie ma o co się złościć
               I klepie mnie po ramieniu
                 Zabrał prezent mój do siebie
            Ku ogromnemu zdziwieniu
Że dokończyć musiał dzieła
W głowie się to nie mieści
I tam gdzie ja ją kochałem
Starszy brat teraz ja pieści
                 Po wszystkim tak mi powiedział
             Nie ma co drażnić kobiety
                 Jak nie czujesz się na siłach
          To odpuść sobie balety
Dla Ciebie to nowóm
Spokojnie mój braciszku
Jeszcze jedna rade Ci dam
Nie rób tego po kieliszku
          Wysłuchałem porad brata
           Za prezent podziękowałem
            Do drzwi ja odprowadziłem
          Na odchodne buzi dałem